Trwa impas w rozmowach pomiędzy uczestnikami szczytu klimatycznego w Katowicach. Nieoficjalnie mówi się, że kością niezgody są niektóre zapisy w porozumieniu i brak kompromisu pomiędzy państwami rozwiniętymi a rozwijającymi się. Spotkania mają potrwać do jutra, a jeśli trzeba to do niedzieli.
Tymczasem do Katowic ponownie przyjechał prezydent. Andrzej Duda stara się ratować imprezę. Przynajmniej wizerunkowo.
- Cieszę się, że po raz kolejny zdaliśmy egzamin. Zorganizowaliśmy absolutnie topową światową imprezę na najwyższym poziomie. Wszystko odbywa się tak, jak było zaplanowane, wszystko przebiega bardzo sprawnie, uczestnicy są zadowoleni i wszyscy to bardzo mocno podkreślają - powiedział prezydent.
Jak dodał: - Od strony organizacyjnej, za którą - podkreślam - my ponosimy odpowiedzialność, wszystko przebiegło doskonale. Liczę teraz na to, że dopełnione to zostanie kompromisem, zawartym - mam nadzieję - jeszcze dzisiaj - podsumował Andrzej Duda.
Przywódca zadeklarował też swoje wsparcie w dążeniu do kompromisu na szczycie. W tym celu spotkał się z m.in. z sekretarzem generalnym ONZ Antonio Guterresem, przewodniczącym Międzyrządowego Panelu ds. Zmian Klimatu (IPCC) Hoesungiem Lee oraz z prezydentem konferencji Michałem Kurtyką.
W katowickim szczycie bierze udział ok. 21,5 tys. osób z całego świata. Wśród światowych przywódców są m.in. prezydent Słowenii Borut Pahor, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej kardynał Pietro Parolini, prezydent Szwajcarii Alain Berset, prezydent Nigerii Muhammadu Buhari, premier Francji Édouard Philippe, premier Fidżi Josaia Voreqe Bainimarama i prezydent Macedonii Gjorgi Ivanov.
Delegaci pracują nad dokumentem, który ma być "mapą drogową" realizacji Porozumienia paryskiego - pierwszej globalnej umowy na rzecz ochrony klimatu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl